piątek, 13 stycznia 2012

Spray i zastrzyki

Dawno nie pisałam.... Byłam dosyć zabiegana....
Zaczęłam brać spray w połowie grudnia. Na początku czułam się dobrze, ale po tygodniu już było gorzej: złe samopoczucie, na przemienne uczucie gorąca z poceniem się do zimnych dreszczy. Nic miłego, strasznie męczące. Na przemian rozbierałam się i ubierałam.... W pracy się na mnie dziwnie patrzyli. Poza tym płakałam bez powodu, na nic nie miałam ochoty....To skutki uboczne brania hormonów.
Dziś wzięłam pierwszą dawkę zastrzyków. Bardzo się stresowałam przed, bo nie lubię zastrzyków. Mój mąż miał mi zrobić zastrzyk, ale stwierdził, że lepiej będzie jak sama to zrobię, bo będę lepiej czuła... Pielęgniarka wszystko nam wytłumaczyła, ale na internecie mój ukochany znalazł video o tym jak się przygotować do zastrzyku, jak go zrobić i co zrobić po. Bardzo nam się to przydało:) Mimo wszystko jak wzięłam pen do ręki i miałam wbić igłę w brzuch to ręce zaczęły mi drżeć, ale jakoś dałam radę. Trochę szczypało, a teraz trochę boli, ale ogólnie nie jest źle:) Mój mąż powiedział, że jestem dzielna:) Mam nadzieję, że po zastrzykach moje samopoczucie się polepszy i że nie będzie żadnych skutków ubocznych. A za parę dni jadę na pierwszy scan.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz