piątek, 24 sierpnia 2012

30 tydzien

Tak dawno nie wchodzilam na bloga. Po czesci z braku czasu... Malenstwo ma sie dobrze, rosnie, a ja razem z nim. Tak- to chlopczyk:) Szczesliwa przyszla mamusia i tatus. Najfajniejszy byl moment kolo 20 tygdonia, gdy poczulam jego ruchy, poczatkowo delikatne, a teraz to potrafi kopnac w zeberko. Czuje jak sie przeciaga, a nawet ostatnio ma czkawke, bo mi brzuch podskakuje rytmicznie. Jak sie czuje? Szczesliwa, bo nosze w sobie cud zycia. Zdenerwowana, gdy pomysle sobie o porodzie. Tego nie da sie przewidziec, wyobrazic jak bedzie przebiegal porod. A ja zawsze wszystko lubie wiedziec, lubie byc przygotowana. Moglabym wchodzic na blogi, fora, ale obawiam sie, ze moga tam byc informacje, ktore spowoduja, ze bede przerazona tym co mnie czeka. Oczywiscie, ogolnikowo wiem co i jak, ale nie chce slyszec o powiklanaich, dziwnych przypadkach i tak dalej. Wole juz chyba przez te pare tygodni zyc w nieswiadomosci tego co czeka mnie, mojego meza i malenstwo. Czuje sie podekscytowana tym wszystkim, kupowanie ciuszkow, wozka, rzeczy dla naszego nowego czlonka rodziny. To takie czasami wszystko wydaje sie nierzczywiste, ale gdy poczuje jak maly rusza sie w srodku to wiem, ze to wszystko dzieje sie naprawde. Mysle tez czasami o pozostalych czterech embrionach oddalonych od nas o jakies 80 km, ktore czekaja, a my czekamy na nie. Ale wszystko w odpowiednim czasie. Terza najwazniejsze jest, aby malesntwo bylo zdrowe i przyszlo na swiat w odpowiednim czasie. Teraz malec waży ok. 1800 gram, i ma ok. 30 cm (a z wyprostowanymi nóżkami aż 41 cm!).

2 komentarze:

  1. Już jakiś czas temu trafiłam na Twoją historię.To cudowne :) Ja jestem właśnie 2dpt o mam okropne wahania nastroju najpierw radość potem strach.Mam jednak nadzieję że będziemy z mężem mogli się cieszyć tak jak Wasza rodzinka.Gratuluję Wam.Z pewnością Twoją niunia to już kawaler :) Życzę Wam wszystkiego dobrego i nam też obym nie zwariowała jeszcze 8 dni do testu
    xxxxxxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie jest tak przejrzeć już zarchiwizowane wiadomości a nie w napięciu śledzić losy i walkę o to aby wreszcie być szcześliwą. Ja niestety jeszcze nie jestem na tym etapie i nie mogę powiedzieć, że jestem szcześliwą mamą. Po nieudanych 2 próbach załamałam się ale nie poddaje się. Ostatnio duzym oparciem jest moja mama - wpomaga mnie. Dlatego postanowiłam napisać - troche za poradą Mamy - czy może kiedykolwieg słyszałaś o http://www.invimed.pl. Pare pozytywnych opini w internecie znalazłam plus mojej szefowej siostra była zadowolona ( Ona jest z Warszawy ) ja z Gdańska ale tutaj tez mają odział.

    Jeśli coś wiesz to będę wdzięczna za informacje na e-mail lub tutaj,
    Wszystkiego dobrego,
    Jula!

    OdpowiedzUsuń